słowa kluczowe: Mazury, ludzkie losy, urlop. | |||
Polska | 2011.05.09 18:58 |
Reminescencje urlopowe | Były bloger | ||
...czyli gdzie tu jechać? | |||
Nie jest tajemnicą, że co roku na krótki, coraz krótszy urlop jadę na Mazury | |||
Długo by opowiadać czemu to taka ulubiona kraina – ale
jest ulubiona i tyle. Ci co mają wiedzieć to wiedzą. Odstawiam komputer, pakuję
jakieś bagaże i jazda… Gdzieś tam nad jezioro. Albo rzeczkę. Bez wędek (bo
zapomniałem), grzybów (bo nie umiem zbierać!) i bez pogaduszek o odpadających w
warszawskim mieszkaniu sufitach. W ośrodkach, gdzie spędzałem czas przez
minione dwa lata nic nie odpadało. Okna trzymały się murów, tynk podkładu, a w
jednym z ośrodków ogrodnik strzygący co rano żywopłot czynił to normalnymi
nożycami, mechaniczne zakłócają spokój gości. Okazuje się, że istnieją jeszcze
takie enklawy luksusu, zresztą wcale nie za kosmiczne pieniądze! Gdzie kelnerka
czeka na chwilę, w której właśnie kończę zupę (natychmiast podaje mięsiwa!),
kajak należy się gościom jak psu buda, a barman potrafi wyczyniać różne łamańce
alkoholowe, choć i tak większość bywalców zamawia najdoskonalszy na świecie
miejscowy bimber. No więc w takich miejscach chce się żyć – a im bardziej człek
żyje, tym smutniejsze jest otrzeźwienie post-powrotne. To był rok 2009. ------------------
W sieci, do której zawsze uciekałem mając dość prasy nachalniejszej od dawnej Trybuny Ludu wolność coraz trudniejsza. Dwa podstawowe powody: obawa przed fizycznym i namacalnym już gnojeniem niektórych nieprawomyślnych blogerów i ta przerażająca poprawność, która dławi ekspresję. Rzecz nie w brzydkich wyrazach, choć jako żywo nie potrafię pojąc dlaczego nie wolno powiedzieć szmacie, że jego (jej?) argumenty są szmatławe… Przypomina mi się fragment opinii Cata Mackiewicza bodaj z 1927 roku o pewnym jego przeciwniku posądzonym o szpiegostwo na rzecz Rosji sowieckiej. Brzmiało to tak, że niby ów przeciwnik Polak z Polaków, za to należy mu się szacunek, ale jako ruskiemu szpiegowi trzeba czym prędzej klientowi wystawić szubienicę i powiesić jak prawo przykazuje. Więc 83 lata temu można było wyrażać swój pogląd wprost i bez ogródek – dzisiaj już nie?
Wątek „Różnimy się” – a podobno nie powinniśmy. Bo to niby wojna polsko – polska. Ależ różnimy się od zawsze, zawsze byliśmy rudzi lub łysi, chudzi i grubi, myślący normalnie albo w chory sposób. Dlaczego miałbym być podobnym do jakiegoś tam Zbigniewa N., specjalisty od napadów na burdele i gwałcenia burdel-mam? Co mam wspólnego z jakimś zaćpanym Tarasem, młodym durnowatym z kucharskiej obsługi ASP? Jaki będzie efekt tej postulowanej unifikacji, tego jednego głosu „narodu” chóralnie popierającego jednego przywódcę z jednej partii, przecież równie demokratycznie sprawującej władzę, jak tamten prawzór?
Powroty po-urlopowe są też trudne z powodu innej perspektywy, którą umysł niejako automatycznie przykłada do rzeczy i spraw przedtem zwykłych, codziennych. Piszę o tym po wielokroć: wyszkoleni agenci usiłują coraz skuteczniej wpływać na nasze postrzeganie. Chcą wkleić się gdzieś pomiędzy dyskutantów, znaleźć swoje stałe miejsce w krzywieniu poglądów, perspektyw, systemów odbioru. Stale, bez przerwy apelują o „normalność” – bez historii, bez pamięci jednostkowej i zbiorowej. A potem bezczelnie sugerują, że podczas otwierania puszki z groszkiem dokopali się… Kaczyńskiego! Leczyć się, świrki, leczyć czym prędzej! Bo historia, którą tak postponujecie już pokazała gdzie wasze miejsce…
Skąd te wszystkie skojarzenia? Proste: właśnie rysuję na mapie trasę tegorocznego urlopu. Gdzie by się nie obejrzeć : dupa zawsze z tyłu. Tyle samo per saldo kosztują okolice Mikołajek, Mrągowa, Giżycka i Węgorzewa. Tu taniej obiady, ale droższy nocleg, ówdzie odwrotnie, biorą za żarcie ile wlezie. Najlepsze atrakcje obiecują miejsca, w których do jeziora dwa kilometry, w promieniu 500 metrów ani jednego drzewa, za to podobno „zwierzęta gospodarskie i domowe”. Krowę to ja już kiedyś widziałem, nie jestem ciekaw. Pan właściciel wystudiowanym głosem najpierw opowiada o atrakcjach, potem pyta kiedy zjadę, na koniec twierdzi, że pierwszy tydzień czerwca to już sezon, więc ceny u niego większe. Bo widzisz pan – mówi – ja musze zarobić na resztę roku… Wstrząsające! Dramatyczne! Ktoś trzy czwarte roku chce leżeć wentylem do góry, więc w pozostałą część musi się nachapać ile wlezie. A pies z tobą tańcował, hotelarzu od siedmiu boleści! |
1040 odsłon | średnio 5 (4 głosy) |
zaloguj się lub załóż konto by oceniać i komentować |
Re: Reminescencje urlopowe | |||
Paweł Tonderski, 2011.05.10 o 12:52 | |||
Jak co roku wyjeżdżam nad polskie morze. :) Bałtyk i jego jodu, tego mnie potrzeba. ;) p.s. SLD (Arłukowicz) łączy się oficjalnie z PO, zresztą w terenie PO i SLD działa już od lat w pełnej symbiozie, a wygnańcy z PiS-u z PjN-u, m. in. pan Bielan oraz Kamiński mają powrócić na łono swojej matczynej partii PiS-u. ;))) Szarady przedwyborcze w gronie bandy około stołowej w pełnej krasie. Muszę poczytać, co na ten temat sądzą światli ludzie na innych blogach. Na trzy tygodnie wypadłem z obiegu, a tu taka heca. ;) p.s. 2 Przepraszam, że nie odnoszę się do głównego tematu artykułu w swoim komentarzu. ;) | |||
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć |
Re: Reminescencje urlopowe | |||
Były bloger, 2011.05.10 o 14:33 | |||
To niedobra jest kraina to morze, okrutnie tam szemi i rano mewy tupią na złość... O Arłukowiczu to słuchałem dzisiaj rano w Trójce bodaj, no szlag mnie trafił i już. To ja z tych strasznych chorób wolę komunę klasyczną! O tych dwóch spasłych i mocno wyliniałych PiS-owcach to nawet Pan nie wspominaj, obrzydliwy jestem, a słuchanie, że oni cokolwiek potrafią doprowadza mnie na skraj desperacji. Inne blogi czytam niestety sporadycznie, wycofałem się z Ekranu z powodu zalewu tamże dewocji i innych szaleństw religijnych wszelkiej maści, na widok Jankego z Salonu uczucia te same, co na widok Kamińskiego. No więc chyba nie masz już dla mnie nadziei... Pozdrawiam i zawsze zapraszam - nie ma "nie na temat". | |||
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć |
Re: Reminescencje urlopowe | |||
J.Ruszkiewicz - SpiritoLibero, 2011.05.10 o 14:11 | |||
A co Pan, Panie Marku powie na taką rzecz?.. Miałem tartak w między Piszem a Orzyszem. Przyjmowałem robotników i prawie nikt nie chciał podpisać umowy o pracę. Fajnie, nie?... PS. Zmusiłem wszystkich. Podpisali. I potem miałem dobrą nagrodę od Państwa... | |||
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć |
Re: Reminescencje urlopowe | |||
Były bloger, 2011.05.10 o 14:25 | |||
Ja sądzę tak: parę kajzerek i dwa tanie wina owocowe dziennie jako minimalna stawka przeżycia w szczęściu fizycznym i psychicznym. Chłopy gromadzą się na ogół albo pod spółdzielnią, albo na przystanku PKS. Zdarzy się coś i jest piwko - dobrze. Nie zdarzy, ale jest winko - jeszcze lepiej. W razie pilnej potrzeby można wrzucić stary granat do jeziora, będzie rybka. A Pan im głowę chciałeś zawracać etatami... Nie ma chętnych do najprostszych prac fizycznych. Kiedy jeszcze pracowałem w tzw. prasie rolniczej zaczynała się akcja stawiania na nogi gospodarstw agroturystycznych. Tłumaczono niektórym głąbom: łózko nie może skrzypieć, a pościel między turnusami jednak się zmienia. Przy pomoście nie może pływać zdechły pies, bo rozmowa, że to dobra przynęta na węgorza nie do każdego trafia. Nic, naprzeciw wodniste oczęta i zaciekłe miny: ale się stary miastowy ...uj przypier....ala. Sprawa tedy zdechła śmiercią z nudów. Dzisiaj weszli w ten teren nieco inni ludzie, połowa co najmniej to stara Sb-cja. Ci dobrze wiedzą, skąd kasę wytrzepać. NIe rozumieją tylko jednego - jeśli dwutygodniowy urlop na dwie osoby będzie mnie u nich kosztował drożej, niż Hiszpania w maju to kraina zdechnie, z namiotowych turystów się nie utrzymają. To w ogóle Panie Jarosławie długa rozmowa i pewnie już za dziesięć minut komentarz parokrotnie przekroczył by wielkość wpisu podstawowego. Kiedy terenowe nadzwyczajne zebranie aktywu robotniczo-pisarskiego? Obiecuję: nie przywiozę dzieci (bo one duże są i niedobre) i nikomu nie będę wmawiał, że nie mogę wychylić toastu, poniewaz łykam jakies proszki. Pozdrowionka! | |||
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć |
Re: Reminescencje urlopowe | |||
J.Ruszkiewicz - SpiritoLibero, 2011.05.10 o 15:49 | |||
Ja to przerabiałem. Do spodka. 10 miesięcy w więzieniu za to... Pozdrawiam serdecznie. | |||
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć |
© Polacy.eu.org 2010-2024 | Subskrypcje: | Atom | RSS | ↑ do góry ↑ |