Z reguły prężono gdzieś w
okolicach magla, do dzisiaj żywię podświadome przekonanie, że Firana i Maglara
to dwie siostry bliźniaczki. Ale dość żartów, czasy idą poważne..
Jak to
zdecydowanie przede mną zauważył Stanisław Michalkiewicz: Wałęsa mocno
zaniepokoił się beatyfikacją Jana Pawła II. Niestety w przypadku wypowiedzi Bolka
Arcymistyfikatora wywieść to z jego bełkotu można jeno pośrednio – tu zainteresowanych
odsyłam na blog Michalkiewicza, nie ma sensu powielać frazy oryginału. Politycy
i politykierzy tymczasem wykonują czynności, które używając tuwimowskiej poetyki
da się nazwać „praniem majtek przed balem w operze”. Blogerzy dają temu
zdecydowany odpór. Taka na przykład Pasterka Circ (łagodna ksywa, reszta mniej,
przestrzegam!) w jednym ze swoich tekstów ogłosiła metodą Bolka: „… Komorowski,Tusk, durnowaci posłowie PO czy
PIS, to tacy sami ludzie jak my i mają swoje zalety i wady, wzloty i upadki,
tak samo jak my kochają i nienawidzą.. Nie są to orły i giganty moralne,
ot, zwykli ludzie. Ich, jak i nasze dobre strony nie mają żadnych szans w
tym systemie. Całe to zło, bez względu na kolory i opcje ma początek w szatanie
i naszej słabości. Kto w tym uczestniczy, sprzedał duszę diabłu, bez względu na
motywy…”
Skąd to „bolkowe”
skojarzenie? Ano stąd, że w bełkocie pomniejszając znaczenie słów i czynów jednych,
przypisując to wszystko diabłom rogatym mamy nadzieję na wywyższenie własnych enuncjacji
i postaw. To znaczy Circ ma, mnie to dinda. W wypadku rzeczonej Pastereczki są
takie, że właściwy ton rzeczom, ludziom, ptakom i słowom nadaje Ona. Demiurg
w spódnicy – choć marsowa mina sugeruje raczej pejcz w ręku i skórzaną odzież. W
każdym razie początkującym felietonistom sugeruję wpisanie tej mądrości do
kajecika, można pisać wężykiem…
Czegóż
zatem można się spodziewać w najbliższych godzinach? Prorok Generalny Geremek
już nie przemówi. Powiadają, że zgubiła go pasja. Osobiście nie wiem jak miała na imię, niechaj będzie Pasja. Zawodowy katolik Mazowiecki może i nawet zaczął – ale kiedy
dojdzie do połowy zaczną gasić światło. Typuję ożywienie się „lewizny”,
w końcu od początku świata jej śmiertelnymi wrogami była własność, wolność i
religia. Tak zostało do dzisiaj, choć inne tę nienawiść ubierają słowa. W
Warszawie gotowe telebimy. Pewnie też specjalne oddziały „specjalistów od
krzyża”, sformowane przy pozornie niewinnej straży miejskiej - pod dowództwem
Wdzięcznej Hanny. Będzie też obwoźny posterunek policji z równie obwoźnym
pierdlem (widziałem taki pod pałacem namiestnikowskim!), kiełbaski z rożna i
napoje chłodzące. Konni i motocyklowi policaje.
Słowem
prężenie firan na pełen gwizdek. I jest mi smutno z tego powodu. Bo dzieje się rzecz ważniejsza i większa, niż cały ten sztuczny sztafaż... |