słowa kluczowe: Abp. Wielgus, Gazeta Polska, Tomasz Sakiewicz, infowar, pis dream, wojna informacyjna, zamach na arcybiskupa.
Blog2013.09.12 11:17 18:19

O co nie zapytałem Tomasza Sakiewicza

 

Szeroka plaża przy polskim morzu

 
Siedzi dwóch pijaczków na torach, podchodzi trzeci i mówi – posuńcie się! Wakacyjne oderwanie od elektronicznej informacji pozwala lepiej skupić się na codziennych pozornie banalnych czynnościach. Jest czas rozejrzeć się w lewo i w prawo. Poczuć smak i zdążyć go sobie opisać.
 
Tegoroczny urlop szczęśliwie spędziłem nad Bałtykiem. Błądziłem sądząc, że moje marzenie z dzieciństwa, by pluskać się w ciepłym zagranicznym morzu będzie dla mnie czymś najlepszym. Nie pierwszy raz przekonałem się, że nie znam siebie samego, aż tak dobrze. W tym przypadku odkryłem wiele przegapianej frajdy dostosowując się zamiast wymagając. Od około trzech lat jestem zagorzałym fanem polskiego morza. Parafrazując słowa piosenki Natalii Grosiak niech morze będzie takie „jakie chciało być dla mojego ciała”. Zimne? To zbytnie uproszczenie.
 
W sezonie morze musi najpierw oddać chłód obficie zebrany zimą. Wchodzi w reakcję ze słońcem i z każdym dniem staje się coraz bardziej znośne. Gdy sezon się kończy nadchodzą powoli zimniejsze prądy, które potrafią z dnia na dzień solidnie obniżyć temperaturę wody. Zdecydowanie wtedy nie zalecane będzie leżenie w morzu czy też długie pływanie. Mięśnie mogą odmówić posłuszeństwa. No ale pomiędzy początkiem, a końcem sezonu jest więcej czasu niż się kiedyś domyślałem.

Ja najchętniej pływam rano około 9-10 i wieczorem po 18 tej. Różnica temperatur jest wówczas tak niewielka, że nie ma prawie szoku temperaturowego. Łatwiej spędzić w wodzie dłuższe chwile. Wspaniale się też pływa w niepogodę gdy leżenie na plaży w rachubę nie wchodzi.

Jaka w tym kapryśnym morzu frajda? Ano taka, że daruje ono swoim gościom sporą dawkę zdrowia i życiowej mobilizacji. Po pierwsze przed wejściem do wody trzeba się trochę poruszać. Mile widziane ćwiczenia siłowe, jakaś przebieżka czy rozciąganie. Dla zdrowia pierwszy plus. Następnie po wkroczeniu w bałtyckie odmęty doświadczamy intensywnego orzeźwienia. Rozszerzają się naczynia krwionośne. Krew zaczyna szybciej krążyć dostarczając większej porcji tlenu do zakątków ciała o których czasami zapominamy że są. Mięśnie pobudzone do działania chętniej wykonują pracę, niż gdyby temperatura je rozleniwiała. Pali się tkanka tłuszczowa jak należy, czego świadome panie dają wyraz to wybuchami euforii, a to zgrzytaniem zębów i spontaniczną trzęsawką. Skóra otrzymuje odmładzającą dawkę wodno - solonych pieszczot i pielęgnacji. Stopy piaskowy masaż, czasami ulepszony przez małą uciekającą flądrę.

Do tego na deser, choć nie zawsze, doświetla nas słoneczko uruchamiając wielkie fabryki witaminy D. Dziura ozonowa? Coś mi się zdaje, że to wrzutka dla wprowadzenie klina między człowieka, a ten cud natury jakim jest słońce. Człowiek doświetlony jest szczęśliwszy niż gnijący wiecznie w pomieszczeniach ze sztucznym światłem. Szczęśliwszy jest wydajniejszy i trudniejszy do zniechęcenia czy rezygnacji. Stworzenia, które żyją bez słońca są zwykle paskudne..

Ktoś zapyta, po co ta euforia, przecież połowa z tych czynników jest nad każdym morzem. Prawda ale drugiej połowy nie ma. Do tego Bałtyk polskim morzem jest, nawet jeśli nie w całości to w wystarczającej do nacieszenia się nim części. Lepiej dać zarobić Kaszubom wszak to Polacy. Zgodnie z modną akcją „swój do swego po swoje”.

W tym roku w mój wakacyjny świat wbiegła wielka polityka, a właściwie wjechała na rowerze. Nie dalej niż 10 metrów ode mnie zaległ był z rodziną p. Tomasz Sakiewicz redaktor naczelny Gazety Polskiej. Jakie to nieszczęście być osobą publiczną pomyślałem. Z drugiej w duchu naszła mnie radość, że bycie blogerem to prawie jak bycie pół duchem. Prywatność blogera jest wielkim dobrem.

Wdarła się w moje myśli gwałtowna chęć by podejść, zaczepić, porozmawiać, z pretensją zapytać. Wszak jestem już dawno obudzony z „pis – dream u”.

O co?
O to jak się czuje ze świadomością, że jego gazeta często dorównuje poziomem manipulacji wiodącej w tej materii wyborczej?
Dlaczego bezkrytycznie ustawia Polaków przeciw Rosjanom?
Dlaczego gubi w ocenie polskich zagrożeń wielkiego zachodniego sąsiada, który wykorzystując ciszę przedstawia się jako prawie brat, jednocześnie czyniąc imperialny wjazd w wielu dziedzinach od gospodarki, przez historię, aż po stan polskiej świadomości?
Dlaczego wyznaje ślepą wiarę w USA z pokrzywdzeniem interesu własnego narodu?
Dlaczego w tematach Izraela i żydowskich wpływów pojawia się niekonsekwencja i doginanie faktów do ocen czyli hagady, znane z zasad żydowskiej cywilizacji?
Dlaczego uczy ludzi bezkrytycznej wiary w jedną partię i jednego wodza?
Dlaczego sabotuje marsz niepodległości organizowany przez środowiska narodowe?
Wreszcie i dla mnie bardzo istotne, jak się czuje w roli bezpośredniego wykonawcy zamachu na abp. Wielgusa, jako informacyjny morderca pasterza o pronarodowym sercu?
Pewnie jeszcze by się uzbierało gdybym zaczął.

Dlaczego nie zapytałem? Nie dlatego, że nie otrzymałbym prawdziwej i szczerej odpowiedzi, choć zapewne by tak było. Nie zapytałem gdyż był z rodziną i odpoczywał. Nie czyń drugiemu co tobie nie miłe pomyślałem. Ja bym nie chciał na jego miejscu być zaczepiany przy dzieciach. Rodzina święta rzecz. Poza tym, mamy wielką plażę. Wielu różnych Polaków się na niej mieści. Może jak odpoczną to będą fajniejsi. 

3878 odsłon średnio 5 (6 głosów)
zaloguj się lub załóż konto by oceniać i komentować    blog autora
Re: O co nie zapytałem Tomasza Sakiewicza 
Piotr Świtecki, 2013.09.12 o 14:03
Gratuluję notki, weny, wakacji :-)
Jeśli to nie tajemnica, gdzie dokładniej nad tym naszym morzem się Państwo wczasowało?
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: O co nie zapytałem Tomasza Sakiewicza 
Christophoros Scholastikos, 2013.09.12 o 14:10
Pewnie, że tajemnica :).
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: O co nie zapytałem Tomasza Sakiewicza 
Piotr Świtecki, 2013.09.12 o 22:57
Aha, czyli nie morze, tylko góry, i nie u nas, tylko całkiem gdzie indziej. Ale skąd tam pp. Sakiewiczowie??! ;-)
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: O co nie zapytałem Tomasza Sakiewicza 
Christophoros Scholastikos, 2013.09.13 o 00:01
Wolę nie wystraszyć p.Tomasza, może za rok przyjedzie bez rodziny.
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: O co nie zapytałem Tomasza Sakiewicza   
Lona, 2013.09.12 o 14:38
Stawiam na to ze Sakiewicz nie wyznaje żadnej ślepej wiary w USA. Dlaczego?
A no dlatego że to by znaczyło iż jest jakimś patriotą, ślepym ale patriotą. Człowiekiem który szuka jakiegoś ratunku dla Polski. Jednak inne jego działania (niektóre wymieniłeś) pokazują że to zwykły karierowicz który jedzie na ansach Polaków wobec Rosji i sentymentach wobec USA na prawicy. Kiedy się czyta teksty w GP o np USA to widać wręcz żałosny brak wiedzy w tym temacie. Zupełnie jak bym babcie spod magla słyszała. Posługują się samymi ogólnikami. Nie potrafią nawet dobrze wypunktować platformersów co robią źle.
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: O co nie zapytałem Tomasza Sakiewicza 
Marek Stefan Szmidt, 2013.09.17 o 13:22
Szanowny Panie Krzysztofie,
5 pkt za rozsądne nie zadanie wymienionych pytań
:-)
pozdrawiam Pana serdecznie
MStS
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
linki, cytaty, nowiny
najwyżej  oceniane
zeszyty tematyczne
najbardziej kontrowersyjne artykuły
najnowsze komentarze

© Polacy.eu.org 2010-2024   Subskrypcje:    Atom   RSS  ↑ do góry ↑