słowa kluczowe: Marsz, propagandowe kłamstwa.
Polska2011.11.12 16:05

Destruktorzy czy dywersanci II?

   
 
Odcinek pierwszy tych dywagacji zamieściłem niedawno, łatwo go odnaleźć.

 

 I napisałem tam: „…do boju ruszyły „Zjednoczone Siły Rozsądku i Przebiegłości”. W Nowym Ekranie możemy oto przeczytać, że Marsz to impreza lokalna o niezwykle małym zasięgu. Jego uczestnicy w majestacie prawa dostaną lanie od pedałów i Niemców…”. Jak łatwo się domyślić polemizowałem z tekstem Coryllusa. Podtrzymuję zarzuty. A nawet je zwielokrotniam.

 

Z mojego arbitralnego rozeznania wynika, że to rzekomo lokalne święto zdołało zgromadzić nie  mniej, jak 40 tysięcy osób. Konia z rzędem temu, który w ostatnich latach zgromadził większą publikę! I choć organizatorzy podjęli ogromny trud niekoniecznie właściwie ulokowany – to rzecz cała udała się, ponieważ wiara przyszła, bo chciała przyjść. Dokładnie tego właśnie dnia, w listopadzie, a nie w sierpniu czy lipcu. Utopistom i prostym idiotom jeszcze raz polecam pod rozwagę: jeżeli nie wiecie co powiedzieć w przedmiocie pozycjonowania świąt narodowych to uprzejmie was powiadamiam, że zajęły się tym już inne siły. Dawno temu. Wam pozostaje już tylko nie „pyszczyć” po próżnicy.

 

Inna ważna rzecz: dawno nie widziałem tylu ludzi młodych! Marsz składał się głównie z młodych, pozostałe przedziały wiekowe były li tylko tłem. Dzieje się coś, o czym przeciwnicy nie pomyśleli – patriotyzm i pro-polskie manifestowane uczucia rozlewają się tam, gdzie chciano do tej pory widzieć wyłącznie kiboli, stadionowych chuliganów, zadymiarzy. Nic na to nie poradzicie, salonowcy i marni zaklinacze realiów. Możecie wysyłać do medialnego boju Blumsztajnów i licho wie kogo jeszcze – jednak nie mają boskiej siły stwarzania światów. Przeto żyjecie w ułudzie i fikcji, co mam nadzieję odbije wam się ponura czkawką. Właściwie już wam się zaczęło czkać…

 

Niemcy… Jeden z filmików, zresztą autorstwa ekipy TV Nowego Ekranu i tamże wyemitowany pokazuje jak uzbrojeni w pały i zamaskowani Teutoni spieprzają do kawiarni Nowy Wspaniały Świat. Najwyraźniej ktoś ich „zrobił w bambuko” i nie poinformował do końca z czym w Warszawie mogą się spotkać. Czy wybili przedtem choć jedną szybę? Nie wiem, nie jestem zainteresowany skuteczną ich działalnością, moim zdaniem Helmutów należało wyłapać co do sztuki już na rogatkach, zaraz po wjeździe do miasta. No ale widać komuś byli potrzebni – pewnie po to, by zrealizować z góry podjęty plan…

 

 

Prowokacje. Wieczorne wydania dzienników TV wszelkiej maści kłamliwych szczekaczek pełne fotek płonącego samochodu TVN. To zresztą dziwna sprawa, Nowy Ekran pokazuje, że rzekomi ”manifestanci” zdołali najpierw dotrzeć do odsuwanych drzwi bocznych samochodu, czyli tam, gdzie winna znajdować się najcenniejsza aparatura transmisyjna. I proszę sobie wyobrazić, że w ogóle ich to nie zainteresowało! Jakby zlecenie było precyzyjne: podpalić przedział kierowcy! No to podpalili… Pełen spontan, prawda? I gdyby nie inne źródła informacji, choćby te NowoEkranowe, w świat poszła by mocno chroma wieść, że to szaleni i rozmodleni staruszkowie. Albo inni faszyści… A to proszę Państwa klasyczni prowokatorzy. Choć przyznaję, że nie mieli napisane na ubraniach „Menda”…

 

Dalej to ja mam już dość nazywanie mnie faszystą. Zwłaszcza, że wycierają sobie mną mordy ludzie, którym w te mordy miałbym ochotę wyłącznie napluć. Szedłem grzecznie, nie rzucałem kamieniami, nie nawoływałem do żadnej zbrodni, uśmiechałem się do innych, bo i oni uśmiechali się do mnie. To jest do jasnej cholery faszyzm? W takim razie proszę propagandystów kolportujących podobne ploty, by natychmiast zaczęli się leczyć. Może jeszcze jest szansa choćby na zatrzymanie postępującego zidiocenia…

 

Później rozmowa, że jednak źle się stało, że to zniszczenia i dewastacja. To w połowie prawda. Zawsze boli mnie trochę serce, gdy widzę płonący samochód, moją manię motoryzacyjną oczywiście znają Państwo, nie muszę jak sądzę niczego dalej tłumaczyć. Nikt jednak w tym zamęcie nie zauważył faktu, iż publicznie pokazano ludziom, że TAK TEŻ MOŻNA. Że gniew może być kulawo, bo kulawo, ale jednak ekstremalnie wyrażony. Autor tej prowokacji zdaje się źle obliczył jej efekt. Mówi się trudno – nie jestem ucieszony, gdy takim dupkom się wiedzie.

 

Napisałem w poprzednim tekście „…Nie chodzi o to, by się nie bać. Chodzi o to, by strach przełamać…” Osobiście uczestniczyłem we wczorajszym Marszu. Szedłem wewnątrz kolumny, na jej obrzeżach, rozmawiałem z wieloma osobami. Było karnie w sensie formowania pewnego szyku, było uprzejmie i było CAŁKOWICIE BEZPIECZNIE. Szli ludzie młodzi, starsi, szły dzieci, wyżej napisałem, że przewaga młodości była znakomicie widoczna. To PRAWDA. Nie miałem czego przełamywać, a strachu to już w ogóle…

 

Czy zatem mamy czekać, aż przekaziory oprzytomnieją i zaczną łaskawie sprawozdawać prawdę? Bo to zdaje się sugerować w kolejnym tekście Coryllus. Tekst poświęcony imprezie, na której autora rzecz jasna nie było. Bo może gdyby zechciał swoją ulubioną „elektryczną kolejką ruszyć tyłek z podwarszawskiego gniazda” – zeznawał by inaczej? Nie wiem. Pewien natomiast jestem tego, że idąc ze znanymi sobie ludźmi, choćby i z dziećmi – nie poczuł by ani razu żadnego zagrożenia. Jeżeli zatem dzisiaj lub jutro przełamując tradycyjne milczenie odpowie mi, że powinienem czytać ze zrozumieniem (jak odpowiada WIĘKSZOŚCI OPONENTÓW) odpalę, że parę rzeczy rozumiałem wcześniej od niego, na tych lekcjach bywałem ile trzeba, a z drugiej strony demencja starcza jeszcze mnie nie dopadła. Na lipiec czy sierpień niczego przenosić NIE WOLNO: tradycja to też wartość!

 

Foto: MUFTI TURBANATOR

 

1931 odsłon średnio 5 (6 głosów)
zaloguj się lub załóż konto by oceniać i komentować   
Re: Destruktorzy czy dywersanci II? 
Christophoros Scholastikos, 2011.11.12 o 16:35
Dziękuję za relacje i wrażenia.
Opisujcie jak to wyglądało. To ważne żeby trochę odkłamać medialny przekaz. To ważne wydarzenie warte tego wysiłku.
Pzdr
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Destruktorzy czy dywersanci II? 
Paweł Tonderski, 2011.11.12 o 16:39
Potwierdzam, było tak jak opisuje to Marek w swoim felietonie.
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Destruktorzy czy dywersanci II? 
Adam39, 2011.11.12 o 17:09
Cieszę się że dzięki Marszowi Niepodległości mogłem spotkać się z ludźmi naszego bloga. I z kilkudziesięciotysięcznym zlotem Polaków gwoli uczczenia naszego Święta. Pozdrawiam was państwo wszystkich. Opis Marka oddaje nastroje ludzi uczestniczących w pochodzie. Ani razu, ani nawet przez chwilę podczas tego marszu nie słyszałem zachęty do agresji. Ludzie, mimo prowokacji z różnych zewnętrznych stron,( później na ile będę umiał, spróbuję opisać) przestrzegali się, by nie odpowiadać.
Marsz był spokojny i podniosły. Zresztą prawdziwie opisał to Paweł.
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Destruktorzy czy dywersanci II? 
Krzysztof J. Wojtas, 2011.11.12 o 16:57
Dokładnie. Szliśmy na poczatku razem, ale później zgubiliśmy się w tłumie.

Ciekaw jestem, kto sfinansował petardy dla tych lewaków - bo przyglądałem się tym, którzy je rzucali. To były świadome próby rozbijania marszu.
Byłem skłonny zaproponować, aby takiego... złapać, rozebrać do naga i puścić wolno.
Ale nawet na te delikatne sugestie - nikt nie chciał podgrzewac atmosfery.

Doszliśmy do Bagateli - (przy pomniku Piłsudskiego). Czekaliśmy na wóż organizatorów. ONR jest anty , ale należało chociaż wspomnieć - przejechali bez słowa.
W tej sytuacji uznałem, że nasza dalsza obecność jest tam niepotrzebna.
I chyba słusznie - bo na Pl. Na Rozdrożu nie było sensu iść.

Na Bagateli stał rząd busów ZOMO (czy jak się wabią teraz). Pluton w pełnej gotowości - w kominiarkach, kaskach i z pałkami w ręku. Stan do natychmiastowego działania.
czyżby już wiedzieli, że ma się coś palić?
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Destruktorzy czy dywersanci II?   
Były bloger, 2011.11.12 o 18:22
Dzięki za komentarze - jest o tyle prosto, że widzieliśmy co widzieliśmy, później okazało się, że widzieliśmy to samo. Dziwię się, że niektórym wystarcza własna imaginacja do rozsiewania rzeczy podłych i głupich - no ale tak to jest, gdy ilość produkowanych słów żadną miarą nie chce przejść w jakość.

A w sprawie zachowań policji pancernej i dwupłciowej potwierdzam i ja konstatację Krzysztofa: ich reakcje podlegały jak się zdaje jakimś tajemniczym modyfikacjom. O 14.25 przy wejściu na Plac Konstytucji od strony południowej przepuszczali co prawda ludzi - ale już czuło się w ich zachowaniach coś niesamowicie aroganckiego. Tam skończyło się pokojowo. Dla mnie to za mało. Fakt, iż policja nikogo nie potrącała, nie popychała - to za mało, do jasnej cholery! W wielu innych punktach Marszu zrazu obojętni, potem nagle nadaktywni, znów nieruchomi. Czy wiedzieli, że coś ma się palić? Najwyraźniej tak, była taka chwila, w której ruszali w jedną stronę, stroszyli się, opuszczali przyłbice - i nieruchomieli. Kordon odcinający ulicę Bagatela od pomnika Piłsudskiego, już po zapadnięciu zmroku, składał się w znacznej części z opancerzonych kobiet, tu szczerze powiem, że część z nich zachowywała się jak wredne suki, prowokacja wisiała tam na włosku. Podkreślam: POLICYJNA PROWOKACJA. Nie pomoże im mianowanie nowego, jak mówią niektóre panie "trochę przystojnego" rzecznika - bo ten ze szczerą twarzą łgał w kilku programach tv jak najęty, bredził i konfabulował. Taki pajac ma kogokolwiek później chronić? Ma spowodować miłość społeczną do formacji? Czyste kpiny! Gdybyście pozwolili maszerować ludziom wyznaczoną, najkrótszą trasą, gdybyście oczyścili ulicę z tego marnego lewackiego chwastu - dostalibyście burzę oklasków. A tak... no cóż, nadal będziecie oglądać się zwykłego dnia za siebie i zastanawiać czy aby na pewno wejść w ciemniejsze miejsca.
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Destruktorzy czy dywersanci II? 
Jacek, 2011.11.12 o 23:54
LIST OTWARTY DO MARSZAŁKA SEJMU
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Destruktorzy czy dywersanci II? 
Jacek, 2011.11.12 o 23:56
Na str.husarz33.fora.pl
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Destruktorzy czy dywersanci II?   
Były bloger, 2011.11.12 o 23:58
Niestety jeśli to był link - nie otwiera się. Ale nawet jeśli: to do którego marszałka czy marszałkini? Kopacz? Ja tam bym się pod tym nie podpisał. Już lepiej pisywać na Berdyczów...
Z jak najbardziej przyjaznymi pozdrowieniami.
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Destruktorzy czy dywersanci II? 
Jacek, 2011.11.13 o 12:35
To może z innej beczki
+wolnemedia.net
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Destruktorzy czy dywersanci II?   
Były bloger, 2011.11.13 o 12:50
OK, znam ten tekst. Ale pozwolę sobie zapytać w tym miejscu: jaki związek ma list do marszałka sejmu z wyznaniami szwajcarskiego bankiera? Oczywiście są ludzie gotowi dowodzić, iż ruch skrzydeł motyla w Amazonii ma związek z odrywaniem się gór lodowych na Antarktydzie, wtedy zwykle dodaję, że szalonych fizyków już nie czytam odkąd jeden z nich tak dogłębnie wyjaśniał mi tajemnice Wszechświata, że na koniec pozostało mu już tylko mianowanie się Panem Bogiem. Co też nieszczęsny dureń uczynił... Zatem w skrócie i po ludzku: o co tu chodzi? Niby dlaczego łączyć mam ze sobą zaproponowane treści? I nieśmiało informuję, że felieton związany był z ostatnim Marszem Niepodległości, opiniami o nim itd. Dlatego sugestia: bierzmy kłopoty po kolei, inaczej zalęgnie się tu mętlik.
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Destruktorzy czy dywersanci II? 
Jacek, 2011.11.13 o 14:26
Pozornie nie ma,ale...System monetarny to, jak na razie, system naczyń połączonych w skali świata. Im bardziej jest połączony tym bardziej daje możliwość do wpływania na losy narodów,sterowaniem na giełdach. Kto tym wszystkim zarządza,jakie siły, skupione w bankach w Szwajcarii? Czy powinniśmy przyjąć (wpuścić)euro?
Jest człowiek który chce by do tego nie dopuścić. Jak jest przyjmowany? Z lekceważeniem,niezbyt poważnie. Chce postawić na wlutę narodową, bez lichwiarstwa,odciąć się od światowego bankierstwa. Bo w końcu kto sfinansował przyjazd niemieckich terrorystów do Warszawy, kto uzbroił policję w najnowszy sprzęt przeciw nam, kto utrzymuje wrogą propagandę antypolską i antynarodową? Na wszystko trzeba mieć pieniądze. Na wojnę zawsze znajdą się pieniądze, na chleb dla głodujących- jak będą chcieli to dadzą.I jeden i drugi artykuł ukazuje kwestię pieniędzy wydatkowanych w złych celach. Tak samo było ze zorganizowaniem zadym w stolicy, Ktoś to wszystko sfinansował. Sciagnąć tylu policjantów, zpłacić im za dniówkę, paliwo. Ale pieniądze są. Tyle ma wspólnego. Pozdrowienia.
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Destruktorzy czy dywersanci II?   
Były bloger, 2011.11.13 o 15:36
O! - i tego wyjaśnienia przedtem nie było! Teraz wszystko jasne - zwłaszcza w połączeniu z opisami perypetii grup poza-warszawskich, przecież stale "pilotowanych" i sprawdzanych po wielokroć tak na trasie do stolicy, jak podczas powrotu. W tym wypadku nie tyle ktoś dał, co kazał wydać określone pieniądze. Przecież nie po to, by było nam bezpieczniej i łatwiej - ale po to, byśmy czuli się gośćmi we własnej Ojczyźnie. Zastraszonymi klientami, którzy dwa razy się zastanowią, zanim następnym razem przyjdą czy przyjadą na Marsz. Ja też o tym pisuję, tutaj i na własnym blogu (+mcastillon.blogspot.com ja też twierdzę, że te czynności są już dzisiaj na stale wpisane w zasady działania niemal wszystkich jednostek organizacyjnych, administracyjnych i rządowych.
Pzdr.
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
linki, cytaty, nowiny
najwyżej  oceniane
zeszyty tematyczne
najbardziej kontrowersyjne artykuły
najnowsze komentarze

© Polacy.eu.org 2010-2024   Subskrypcje:    Atom   RSS  ↑ do góry ↑